Sherry nigdy nie miała być psem agilitowym.
Na pierwsze spotkanie zapoznawcze poszłyśmy zupełnym przypadkiem- to była taka spontaniczna decyzja "Aga, paczaj, spotkanie organizacyjne, może pójdziemy?" i poszłyśmy:) Pod koniec spotkania jedna z trenerek pobiegła z G'Irem (który agility znał, ale dostał łatkę "on się nie nadaje") tak wspaniale, że zapisałyśmy się na kurs w klubie Extreme Dog.
Pierwsze zajęcia to był jej pierwszy kontakt z prawdziwymi tunelami (wcześniej znała tylko taki ok.100cm z Biedronki). Zupełnie nieznany teren, nowe osoby, nowe wymagania a Sherry radziła sobie naprawdę świetnie. Nie na każdym treningu było tak wspaniale- bywały takie, kiedy nie chciała robić kompletnie nic i wtedy skupiałyśmy się na prostych rzeczach i obserwowaniu innych uczestników i ich psów. Nasze zajęcia skupiały się głównie na napędzaniu psa i poprawnym handlingu. Biegałyśmy na zrzuconych tyczkach, dopiero pod koniec kursu trafiły na najniższą wysokość. Zrobiłyśmy też wstęp do stref i wystartowałyśmy w treningowych zawodach dla początkujących. Pracujemy głównie na parówki, czasem niektóre rzeczy robimy na jelsową świnkę.
Pierwsze zajęcia to był jej pierwszy kontakt z prawdziwymi tunelami (wcześniej znała tylko taki ok.100cm z Biedronki). Zupełnie nieznany teren, nowe osoby, nowe wymagania a Sherry radziła sobie naprawdę świetnie. Nie na każdym treningu było tak wspaniale- bywały takie, kiedy nie chciała robić kompletnie nic i wtedy skupiałyśmy się na prostych rzeczach i obserwowaniu innych uczestników i ich psów. Nasze zajęcia skupiały się głównie na napędzaniu psa i poprawnym handlingu. Biegałyśmy na zrzuconych tyczkach, dopiero pod koniec kursu trafiły na najniższą wysokość. Zrobiłyśmy też wstęp do stref i wystartowałyśmy w treningowych zawodach dla początkujących. Pracujemy głównie na parówki, czasem niektóre rzeczy robimy na jelsową świnkę.
06.12.2015 Extremalnie Mikołąjkowe Zawody Treningowe, Wrocław. fot. Ewa Kaczmarek |
Nie da się ukryć, że postęp, jaki Sherry zrobiła w ciągu 2,5 miesiąca na cotygodniowych zajęciach jest ogromny. Mój postęp w bieganiu jest zdecydowanie mniejszy, zdarza mi się ją hamować i psuć sekwencje przez brak korków (zdecydowanie AirMaxy nie są najlepszym obuwiem, czas zainwestować!) czy "co ja miałam tu pobiec?".
Na filmie stworzonym przez Zosię i Alę możecie zobaczyć jak to wyglądało.
1:27 to 3 (może 4) zajęcia. Sherry patataja, ja macham rękami jakby goniło mnie stado os :D za to już w 3:19 widać, że spanieluszek potrafi wybaczyć błędy i pomimo mojego zamotania pobiec dokładnie to, o co chodziło:)
1:27 to 3 (może 4) zajęcia. Sherry patataja, ja macham rękami jakby goniło mnie stado os :D za to już w 3:19 widać, że spanieluszek potrafi wybaczyć błędy i pomimo mojego zamotania pobiec dokładnie to, o co chodziło:)
Agility zdecydowanie jest czymś, co Sherry uwielbia. Prawdopodobnie będziemy to kontynuować na kolejnej edycji kursu, o którego szczegóły możecie pytać, np. pod tym adresem mailowym: ala.kocowicz@gmail.com